Oferty na Black Friday przygotowali zarówno najwięksi deweloperzy jak i małe firmy – wszystko po to, by przyciągnąć do siebie jak największą ilość klientów, w czasie kryzysu na rynku, który ewidentnie właśnie ma miejsce.

  – Deweloperzy chcą pokazać, że sektor budowlany wciąż jest w grze i to wcale nie jest tak, że mieszkania nie sprzedają się wcale. Obecnie głównym klientem jest ten, który albo ma gotówkę albo pilną potrzebę inwestycyjną. Jeżeli ktoś posiada pieniądze to przekonywanie go promocjami ma sens. Nawet jeżeli klient nie zdecyduje się na zakup od razu, to takie zrywy marketingowe jak Black Friday są dobrą okazją do prezentacji oferty czy budowania relacji z klientem – mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

  – Nie pamiętam, by kiedykolwiek deweloperzy tak mocno angażowali się w Black Friday. Wcześniej po prostu nie musieli tego robić. Niektórym firmom ciężko przestawić się w myśleniu, że teraz trzeba zawalczyć o klientów. Wcześniej wystarczyło wbić łopatę w ziemię i mieszkania już się sprzedawały, a teraz trzeba szykować promocje, kokietować, pokazać zalety swojej nieruchomości – mówi ekspert.

Skala promocji i pomysłowości deweloperów jest rzeczywiście dość duża. – Podstawowe kryterium to cena. Na Black Friday pojawiają się upusty nawet rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych jeżeli umowa zakupu zostanie podpisana np. w konkretnym dniu czy konkretnym tygodniu. Inne opcje to np. darmowa obsługa notarialna, darmowy doradca wystroju wnętrz czy nawet bony do sklepów budowlanych – mówi Mirosław Król.