Pandemia (nie) może pokrzyżować nam planów…

W jednym z naszych poprzednich artykułów, dotyczących Kredytów dla Marynarzy, pisanym na przełomie 2019 i 2020 roku, próbowaliśmy przewidzieć, jak  w kolejnych miesiącach będzie wyglądał rynek tych usług finansowych. Już wtedy argumentowaliśmy, że sytuacja jest niezwykle trudna, a wpływ na nią ma wiele wydarzeń, rozgrywających się na przełomie ostatnich lat. Czy w tych realiach zaciągnięcie kredytu dla marynarzy ma jakieś szanse powodzenia? Czy warto podejmować takie kroki? Otóż odpowiedź oczywiście brzmi: TAK. Należy bowiem zdać sobie sprawę, że mimo wielu niesprzyjających wydarzeń, które mają miejsce na całym świecie, życie toczy się dalej. I mimo, że ostatnie miesiące bardzo dobitnie pokazały nam, że ludzkie życie jest niezwykle ulotne, to jednak powinniśmy walczyć o swoje marzenia i konsekwentnie realizować zamierzone plany. To przecież one nadają sens naszemu życiu. Z pomocą ekspertów z pewnością nam się to uda!

marynarze

Inne życie w innej (nie) lepszej rzeczywistości

W ciągu ostatnich lat miało miejsce wiele wydarzeń, które negatywnie odbiły się na rynku finansowym. Wymienić tu należy, mi.in. zaostrzanie wymogów prawnych – obowiązek zachowania zgodności waluty dochodu i waluty zaciąganego kredytu hipotecznego, wyższe koszty obsługi kredytów walutowych, a co za tym idzie konieczność tworzenia dodatkowych rezerw i równoważenia portfeli kredytowych czy też wprowadzenie podatku bankowego, wreszcie wycofanie się większości banków z udzielania kredytów w walucie obcej, a także spadek stóp procentowych i utrzymujące się rekordowe zainteresowanie nieruchomościami i kredytami hipotecznymi. Wtedy jednak nie przewidzieliśmy, że w ciągu kilku tygodni rynek ten może się niemal załamać, a to, co wcześniej wydało się  być trudne i mało atrakcyjne, niedługo będziemy wspominać jako „stare dobre czasy”.

Pandemia wirusa SARS-CoV-2 i wszystkie związane z nią obostrzenia, wprowadzony na całym świecie lockdown, a także wszechogarniający  strach i niepewność jutra, z dnia na dzień przeorganizowały nasze życie i przekreśliły wiele marzeń i planów. To niestety musiało w potężny sposób odbić się na światowej gospodarce, a co za tym idzie także na sektorze bankowym. Nie dziwi więc fakt, że pierwszą reakcją instytucji na tą sytuację  było rygorystyczne ograniczenie ryzyka i niemalże zatrzymanie działalności kredytowej.

Restrykcje dla marynarzy

W szczególny sposób  pandemię i wszelkie związane z nią ograniczenia odczuli właśnie marynarze, którzy ze względu na zamykanie granic, odwoływanie lotów i nakładane kwarantanny nie mogli pracować, jak to miało miejsce dotychczas.

Z dnia na dzień  niemal wszystkie banki przestały akceptować  dochód z pracy na morzu jako podstawę do wyliczenia zdolności kredytowej. Nawet jeśli w momencie składania wniosku kredytowego marynarz przebywał na statku i jego kontrakt był wydłużony, lub miał ciągłą możliwość dojazdu i regularnej pracy, to całą tę grupę zawodową potraktowano w bardzo rygorystyczny sposób. Nie stosowano żadnych wyjątków.

Znowu okazało się, że wysokie dochody nie mają żadnego znaczenia (nawet jeśli  są wypłacane co miesiąc,  na podstawie stałych umów z armatorem).  Na nic zdawał się też wysoki wkład własny, zgromadzony majątek, czy też  świetna historia kredytowa. Banki ponownie chciały kredytować jedynie osoby na stałe zatrudnione w Polce na czas nieokreślony, nawet jeżeli ich dochód był dużo niższy.

Patowej sytuacji nie poprawiły również decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych, które miały miejsce na trzech kolejnych posiedzeniach –  w marcu, kwietniu i maju tego roku. Co prawda bezpośrednio dotyczyły one jedynie kredytów w złotówkach, ale pośrednio także i nowych zobowiązań w obcych walutach.  Sektor bankowy nie był jeszcze gotowy na takie otwarcie akcji kredytowej, do jakiej namawiał Narodowy Bank Polski. Skutkowało to zaostrzeniem procedur i wymagań wobec wszystkich klientów.

eksperci od kredytów

Zielone światło dla marynarzy

Dopiero w miarę luzowania obostrzeń rządowych, otwierania granic, przywracania ruchu lotniczego, rezygnacji z nakładania kwarantanny na powracających zza granicy, a także ogólnego „oswojenia się z pandemią”, banki zaczęły delikatnie zmieniać swoje nastawienie. Trzeba pamiętać, że są to spółki akcyjne, dlatego jednym z ich podstawowych celów jest utrzymanie rentowności kapitału zainwestowanego przez ich akcjonariuszy. Należy również podkreślić, że na każdy rok ustalane są budżety i ambitne cele sprzedażowe, z których realizacji rozliczany jest zarząd i podległa mu kadra. Stąd też po kilku miesiącach przestoju, instytucje bankowe musiały  w końcu na nowo zacząć zarabiać.

Początkowo produkty kredytowe oferowany były tylko dotychczasowym klientom, posiadającym już wcześniej rachunek bankowy, na który wpływało wynagrodzenie. Jednak z czasem banki zaczęły nieco odważnie patrzyć na nowych klientów, proponując im swoje produkty.  Obecnie już niemal wszystkie banki znów akceptują zagraniczne dochody, jednak dużo łatwiej  jest uzyskać kredyt hipoteczny niż gotówkowy. To dlatego, że kredyty na zakup czy budowę nieruchomości są zabezpieczone wpisem hipoteki do księgi wieczystej. Dzięki temu, w przypadku długotrwałych zaległości w spłacaniu zobowiązań, bank może szybciej może dochodzić swoich należności.

Jednak mimo tego, duża część banków zdecydowała się ograniczyć liczbę posiadanych kredytów hipotecznych do dwóch (łącznie z wnioskowanym). Zatem jeśli dany klient spłaca już dwa kredyty mieszkaniowe, to może mieć problem z uzyskaniem kolejnego,  pomimo posiadania dobrej sytuacji finansowej.  Jeśli, zaś chodzi o kredyty gotówkowe, z uwagi na brak ich zabezpieczenia,  banki są jeszcze bardziej wstrzemięźliwe. Najchętniej finansują swoich klientów, wydając pozytywne decyzje kredytowe na dużo niższe kwoty niż przed pandemią. Sprawdzają również wszystkie produkty bankowe przyszłych kredytobiorców, nawet te w innych bankach i w przypadku posiadania zobowiązań na wysoką kwotę, mogą odmówić przyznania kolejnego kredytu, mimo iż marynarz mógłby bez przeszkód spłacać kolejne zobowiązanie.

Eksperci Finansowi firmy Król i Partnerzy na bieżąco śledzą wszelkie zmiany na rynku kredytów dla marynarzy, tak by gdy tylko pojawi się nowa szansa, wykorzystać ją na korzyść klienta. Nasza wiedza i  wieloletnie doświadczenie sprawiają, że nawet w najtrudniejszych momentach jesteśmy w stanie pozyskać dla naszych klientów finansowanie, na planowane przez nich prace budowlane czy zakup nieruchomości. Obecnie prowadzimy dziesiątki spraw rodzin marynarzy z całej Polski, pomagając im w uzyskaniu kredytu walutowego, czy też złotówkowego.

Obecnie zmagamy się z kolejną już falą pandemii,  i co za tym idzie z wieloma restrykcjami. Na horyzoncie pojawia się widmo następnego lockdownu. Czy czeka nas jeszcze trzecia faza COVID – 19? Tego nie wiemy. Jedno jest pewne, w dzisiejszych czasach nie można nic zaplanować, bo wszystko zmienia się z dnia na dzień. Nie znaczy to jednak, że w dobie pandemii marynarze powinni porzucić swoje marzenia. W tych nieprzewidywalnych czasach warto więc skorzystać z fachowej pomocy ekspertów finansowych, którzy na bieżąco weryfikują wszelkie wchodzące w życie zmiany.

Serdecznie zapraszamy do kontaktu i współpracy! Planuj i walcz o swoje marzenia! My Ci w tym pomożemy!